Henryk Neuhaus uznawany jest za najwybitniejszego pedagoga fortepianu wszechczasów. Historia Europy i Jego rodziny spowodowała, że może być z Niego dumnych wiele narodów- rosyjski, niemiecki, polski, żydowski, austriacki i ukraiński.
Henryk Neuhaus przychodzi na świat 12 kwietnia 1888 roku w Elizawetgradzie. Wówczas miasto należy do Imperium Rosyjskiego, obecnie zaś do Ukrainy. Matką Henryka jest Olga z domu Blumenfeld – siostra wybitnego pianisty Felixa Blumenfelda, córka Michała Blumenfelda (Austriaka pochodzenia żydowskiego) i Marii z Szymanowskich. Kompozytor Karol Szymanowski jest ciotecznym bratem i przyjacielem Henryka. Dzięki matce w rodzinnym domu Henryka Neuhausa mówi się po polsku. Ojciec, Gustaw jest Niemcem o korzeniach tkwiących w Niderlandach – jego rodzina zajmuje się w niemieckim Kalkar rzemieślniczą produkcją pianin.
Rodzice Henryka są nauczycielami fortepianu i założycielami cenionej w regionie szkoły muzycznej – uczą się tu m.in. Karol Szymanowski, Artur Taube i Jarosław Iwaszkiewicz. Talent chłopca ujawnia się bardzo wcześnie, jednak na wczesnym etapie kształcenia możemy uznać go za samouka. Rodzice są nie tylko zapracowani i od rana do wieczora dają lekcje innym uczniom, ale słuchający ich – chcąc nie chcąc – Henryk, nie znosi sposobu w jaki uczą."
Absolutnie nieakceptowalne jest dla Niego skupianie się wyłącznie na fizycznych aspektach gry, dlatego po latach sam kładzie ogromny nacisk na intelektualny, estetyczny i artystyczny rozwój swoich uczniów. We wspomnieniach pisze: „Kiedy miałem około ośmiu lub dziewięciu lat zacząłem najpierw trochę, a potem coraz bardziej i bardziej entuzjastycznie improwizować na fortepianie. Czasami (było to trochę później) dochodziło do kompletnej obsesji: zanim zdążyłem się obudzić, słyszałem już we mnie muzykę, swoją własną, i to prawie przez cały dzień”.
W wieku 12 lat pierwszy raz występuje publicznie w swoim rodzinnym mieście. Jego rozwój muzyczny pod wieloma względami przebiega spontanicznie, a największy wpływ mają na niego Felix Blumenfeld, Karol Szymanowski i Aleksander Michałowski – wybitny pedagog, który udziela mu kilku lekcji podczas Jego pobytu u rodziny w Warszawie.
W 1904 roku, odwiedzając rodzinę w Niemczech, jedzie do Bayreuth na festiwal wagnerowski. Jest zachwycony. „W końcu byliśmy dziećmi z odległej prowincji, które niemal od razu trafiły do światowego centrum najwspanialszej muzyki w wykonaniu niesamowitych dyrygentów, orkiestr i śpiewaków!” W 1905 roku już sam koncertuje w Niemczech, otrzymując znakomite recenzje. Po czym, idąc za radą wuja Felixa Blumenfelda, podejmuje w Berlinie studia u Leopolda Godowskiego, uznawanego za największego wirtuoza fortepianu swoich czasów.
Po krótkiej nauce – bierze u Godowskiego zaledwie 10 lekcji – wyjeżdża na dwa lata do Florencji. Chętnie chłonie wszystko, co może mu dać kultura Europy. Uważa ten okres za najbardziej udany w swoim życiu osobistym i artystycznym. Rodzice nalegają jednak na powrót. Opłaca go depresją. Ponownie trafia na studia do Berlina. Tym razem do Heinricha Bartha – człowieka, którego poglądy na muzykę i sztukę fortepianową całkowicie nie odpowiadają Henrykowi. Jest to kolejny powód do przerwania nauki.
W roku 1912 rozpoczyna studia pod kierunkiem Godowskiego – tym razem nie w Berlinie, a na kursach w Wiedeńskiej Akademii Muzycznej. Kończy je z wyróżnieniem w roku 1914 i przez całe życie wspomina swojego nauczyciela z wielkim ciepłem, opisując go jako „jednego z wielkich pianistów-wirtuozów epoki post-Rubinsteina”.
Wybuch I wojny światowej przeraża Neuhausa. „W przypadku mobilizacji musiałem jechać jako zwykły szeregowiec. Połączenie mojego nazwiska z dyplomem Akademii Wiedeńskiej nie wróżyło dobrze. Wtedy na naradzie rodzinnej zdecydowaliśmy, że potrzebuję dyplomu z konserwatorium rosyjskiego. Po różnych perypetiach pojechałem do Piotrogrodu, wiosną 1915 roku zdałem wszystkie egzaminy w konserwatorium i otrzymałem dyplom”. Felix Blumenfeld pomaga mu znaleźć bezpieczną, państwową posadę daleko od linii frontu – pracę w tworzonym właśnie konserwatorium w Tyflisie (obecnie Tbilisi). Rozpoczyna ją jesienią 1916 roku, ale po zakończeniu wojny i rewolucji wraca do Elizawetgradu. Tam, wraz z Szymanowskim i Deszewowem, zakłada towarzystwo nauki i sztuki.
W roku 1918 poślubia pianistkę, której dawał lekcje – Zinaidę Eremejewą. Zinaida przyjaźni się z Vladimirem Horowitzem – który był uczniem Jego wuja, Feliksa Blumenfelda – i grywa z nim na cztery ręce. W roku 1919 Neuhaus dostaje posadę profesora w Konserwatorium Kijowskim. Mimo obciążenia pracą dydaktyczną, dużo koncertuje. W roku 1922 wraz z Blumenfeldem – na prośbę, mającego pojęcie o kulturze, komisarza ludowego Łunaczarskiego – zostają przeniesieni do Konserwatorium Moskiewskiego. Na świat przychodzą synowie Neuhausa – w 1925 roku Adrian (zwany „Adikiem”), a w 1927 Stanisław (zwany „Stasikiem”).
Lata dwudzieste to także początek wielkiej przyjaźni z Borysem Pasternakiem, wybitnym poetą i pisarzem. Opiera się ona na intelektualnej przygodzie, wzajemnym zachwycie nad twórczością i głęboko ludzkiej relacji. Wspólne wakacje w podkijowskim Irpeniu stają się wyzwaniem dla tej przyjaźni – Borys Pasternak zakochuje się w żonie Henryka. Ona kocha ich obu. Wybiera Borysa. Henryk wiąże się ze swoją dawną przyjaciółką z Elizawetgradu, Milicą Sokołową-Borodkiną (wnuczką dawnego właściciela słynnych zakładów włókienniczych – Triochgornej Manufaktury – Iwana Prochorowa), spotkaną ponownie po latach w Moskwie. Ich córka, także Milica, urodzi się w roku 1929 – jeszcze przed rozwodem Henryka z Zinaidą. Przyjaźń jednak trwa nadal, tym razem jako przyjaźń dwóch rodzin. Borys Pasternak okazuje się dobrym ojcem adopcyjnym dla synów Henryka, a nowa rodzina Neuhausa jest częstym gościem w jego domu w Pieriediełkinie.
Kolejne wyzwanie przychodzi w roku 1933 – Henryk zapada na dyfteryt i ociera się o śmierć. Choroba powoduje kilkumiesięczny paraliż całego ciała, a lekarze nie dają mu dużych szans na powrót do zdrowia. Jak zawsze jest wytrwały i pracowity – krok po kroku odzyskuje sprawność, ale dwa palce prawej ręki (serdeczny i mały, czyli pianistyczne 4 i 5) pozostaną bezwładne już do końca życia. Jest w stanie grać, ale sprawia mu to ogromną trudność. Maskuje kalectwo, lecz musi zmienić życiowe plany – nie będzie już koncertującym pianistą wykładającym fortepian, a pedagogiem fortepianu sporadycznie wychodzącym na scenę. Na zawsze porzuci instrument – nie tylko publicznie, ale także w domu – dopiero w roku 1958. Od 1934 do 1937 pełni funkcję dyrektora Konserwatorium Moskiewskiego. Jest to dla Niego bardzo obciążające – zwłaszcza, że ma wówczas 25 uczniów. W 1937 roku rezygnuje ze stanowiska i z radością wyjeżdża do Soczi na leczenie. Tutaj zaprzyjaźnia się ze skrzypaczką, Sylwią Aichinger. Ta mieszkająca na stałe w ZSRR Szwajcarka w przyszłości zostanie Jego trzecią żoną.
W Moskwie zaczyna się początek legendy Neuhausa-pedagoga. Urok osobisty, inteligencja, wrażliwość, nienaganny gust i rzadka wiedza przyciągają do niego uczniów. Ponieważ pozwala wszystkim chętnym słuchać prowadzonych przez siebie lekcji, w Jego klasie numer 29 Konserwatorium Moskiewskiego są zawsze tłumy. Jego studenci, ale też studenci innych wykładowców, ich asystenci, nauczyciele fortepianu i muzycy z Moskwy oraz innych miast, gdy zabraknie krzeseł siedzą na ławkach, parapetach, a nawet rozłożonych na ziemi płaszczach. Publiczność jest żywiołem Neuhausa – rozkwita przy niej. Nie są to też zwykłe zajęcia, lecz swego rodzaju performance – w jednej chwili gra mówiąc o technice i dźwięku, by za moment przybliżyć tło historyczne i płynnie przejść do rozważań filozoficznych, poezji… Jest erudytą, ceni poezję (zwłaszcza Rilkego) i malarstwo, interesuje się astronomią i teorią względności, kocha szachy, mówi płynnie po polsku, niemiecku, francusku, rosyjsku i włosku. Choć słynie z sarkazmu, z natury jest romantykiem – kocha Schumanna, Chopina i Schuberta.
To wtedy do Jego klasy przychodzi na przesłuchanie Światosław Richter – genialny samouk z Odessy, który zostaje Jego ukochanym uczniem, domownikiem traktowanym jak syn, a niebawem także przyjacielem i jednym z najwspanialszych pianistów XX wieku.
W roku 1937 Neuhaus po raz pierwszy zostaje jurorem warszawskiego Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Ze względów politycznych władze ZSRR pozwolą mu na to ponownie dopiero na 4 lata przed śmiercią. W 1937 z Warszawy jako zdobywca I Nagrody wraca Jego student, Jakow Zak – a Rosa Tamarkina, uczennica Aleksandra Goldenweisera, często goszcząca w klasie 29 – jest laureatką II Nagrody. Rok później, z brukselskiego Międzynarodowego Konkursu Muzycznego Królowej Elżbiety Belgijskiej, przyjeżdża jako zwycięzca Jego kolejny student – Emil Gilels. Moskwa wita Gilelsa, Jakowa Fliera (zdobywcę III Nagrody) i ich pedagogów jak bohaterów narodowych.
Niebawem wybucha II wojna światowa. Kiedy władze zarządzają ewakuację, Adik (borykający się od lat z gruźlicą kości) trafia do sanatorium w Niżnym Ufaleju na Uralu, a Stasik z matką do Czystopola. Jednak Milica odmawia wyjazdu z Moskwy, ponieważ jej chora matka nie przeżyłaby podróży. Zwlekają zatem z ewakuacją, przez co Neuhaus zostaje uznany za niemieckiego szpiega. Aresztowany 4 listopada 1941 roku, spędza osiem miesięcy w więzieniu, gdzie głoduje i traci prawie wszystkie zęby. Dzięki ryzykownemu wstawiennictwu Gilelsa u Stalina, w 1942 roku Neuhaus zostaje wypuszczony i umieszczony w pociągu jadącym za Ural. Jednak zamiast trafić do wyrębu drzew, w Swierdłowsku kierują go do pracy wykładowcy fortepianu w tamtejszym konserwatorium. Ze zsyłki wraca w 1944 roku dzięki petycji adresowanej do Kalinina, podpisanej przez wielkich artystów (m.in. Szostakowicza). „Wspaniały pianista, doskonały nauczyciel ... jasna karta radzieckiej kultury muzycznej”. Między innymi te słowa zwracają mu wolność. Przyjeżdża do Moskwy i rozpoczyna pracę w Konserwatorium oraz Instytucie Gniesinych. Wojna dobiega końca, ale rodzina przeżywa kolejny dramat – pod koniec kwietnia 1945, mimo amputacji zajętej gruźlicą nogi, umiera Adik.
Jako były więzień, którego pierwsza żona związała się z pisarzem będącym „solą w oku” władzy (późniejszym laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury), Henryk Neuhaus nie jest – co oczywiste – pupilem reżimu. Jednak w 1949 roku władze Związku Radzieckiego decydują się na wyjątkowo perfidny krok. Syn Neuhausa, Stanislaw („Stasik”) – student swego ojca wychowany w domu Pasternaka – jest znakomitym pianistą, który z pierwszą lokatą przechodzi krajowe eliminacje do warszawskiego konkursu chopinowskiego. Powszechnie uważany jest za najlepszego radzieckiego pianistę jadącego na ten konkurs. Dostaje paszport i zgodę na wyjazd, jednak służby wyprowadzają go ze stojącego już na płycie lotniska samolotu lecącego do Warszawy…
W roku 1958 Henryk Neuhaus pisze wydaną rok później książkę pod tytułem „Sztuka pianistyczna. Notatki pedagoga” – pozycję wręcz obowiązkową dla wszystkich zainteresowanych muzyką fortepianową. Jej polskie wydanie ukazuje się w roku 1970 dzięki przekładowi Artura Taube, pianisty spokrewnionego z rodziną Szymanowskich, Blumenfeldów i Neuhausów.
W okresie powojennym Henryk dwukrotnie przyjeżdża do Polski – w roku 1960, jako juror konkursu chopinowskiego i w 1962, z okazji 25-rocznicy śmierci Karola Szymanowskiego. W tym roku także umiera Jego druga żona i poślubia on wspomnianą już przyjaciółkę, Sylwię Aichinger. Sam umiera dwa lata później, 10 października 1964 roku. Jest pochowany na Cmentarzu Nowodziewiczym w Moskwie. Spoczywa razem z synem Stanisławem, zmarłym w roku 1980.
Jak sam mówił: “Nie lubię pedagogiki, ale lubię muzykę i lubię uczniów”. A byli nimi m.in. Światosław Richter (Sviatoslav Richter), Emil Gilels, Jakow Zak (Yakov Zak), Lew Naumow (Lev Naumov), Jewgienij Malinin (Yevgeny Malinin), Stanisław Neuhaus (Stanislav Neuhaus), Anatolij Wiedernikow (Anatoly Vedernikov), Margarita Fiodorowa (Margarita Fyodorova), Aleksander Słobodjanik (Alexander Slobodyanik), Igor Żukow (Igor Zhukov), Eliso Wirsaladze (Eliso Virsaladze), Władimir Krajniew (Vladimir Krainev), Jewgienij Mogilewski (Evgeny Mogilevsky), Radu Lupu, Wiera Gornostajewa (Vera Gornostayeva), Borys Pietruszanski (Boris Petrushansky), Aleksiej Lubimow (Alexei Lubimov), Tadeusz Kerner i Irena Sijałowa-Vogel.
Zarząd
Prezes – Przemysław Lechowski
Wiceprezeska – Ewa Lechowska
Choć fundacja istnieje od niedawna, mamy już na swoim koncie wiele wydarzeń kulturalnych. Jak to możliwe? Instytucje to tworzący je ludzie. Od 10 lat organizujemy, gramy, pomagamy, finansujemy... Czas robić to dalej pod szyldem fundacji. A zatem start!
Muzyka, zwłaszcza fortepianowa, jest nieustannie obecna w naszym życiu – dla jednego to zawód, dla drugiego azyl. Wiedzieliśmy, że jeśli stworzymy fundację zajmującą się pianistyką – jej patronem musi zostać Henryk Neuhaus, człowiek niezwykły. Zaczęliśmy od zapytania Jego żyjących potomków, czy nie mają nic przeciwko naszemu pomysłowi. Nie mieli.
Początek naszej przygody z NGO to koniec roku 2009, gdy staliśmy się częścią 5-osobowego zespołu rozpoczynającego organizację “Najdłuższych Urodzin” – koncertu z okazji 200. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina. Świetny pomysł Edyty Dudy-Olechowskiej, ale też zerowy budżet na starcie, praca 24/7, wystawienie “na strzał” środowiska muzycznego początkowo bardzo sceptycznego wobec projektu. Całość firmowało stowarzyszenie, do którego nie należeliśmy – ale cieszyliśmy się ze wspólnego sukcesu, jakim okazał się ten 171-godzinny koncert, o którym informowały media całego świata. Projekt nagrodzono Grand Prix i I Nagrodą w kategorii “Kultura” S3KTOR 2010.
Kiedy w maju 2010 roku leciałem na Syberię jako juror I Syberyjskiego Międzynarodowego Konkursu im. Fryderyka Chopina, przez myśl mi nie przeszło, że będziemy go w przyszłości współorganizować i dwuosobowo prowadzić “polską politykę kulturalną” we Wschodniej (i to jak Wschodniej!) Rosji.
Dlaczego w odległym Tomsku chcą grać Chopina? Miasto słynie ze wspaniałych tradycji akademickich i nazywane jest Syberyjskimi Atenami, ale Chopin?… A to właśnie tu – prawdopodobnie po raz pierwszy w Azji – wykonane zostały utwory tego kompozytora. Miało to miejsce ok. roku 1864 w Saloniku Państwa Tomaszewskich, gdzie nuty Chopina trafiły po Powstaniu Styczniowym wraz z polskimi zesłańcami.
Konkurs pianistyczny przez wiele lat odbywał się wspólnie z Festiwalem Kultury Polskiej i miał zasięg ogólnokrajowy. W Roku Chopinowskim, dzięki zabiegom głównego organizatora – Państwowego Badawczego Uniwersytetu Tomskiego – uzyskał status międzynarodowy. W jego regulaminie widniała fraza, że “został powołany do życia jako platforma porozumienia między dwoma narodami – polskim i rosyjskim”. Przypomnę, że była wiosna 2010 roku…
W trakcie konkursu i tuż po nim usłyszałem wiele słów zachwytu i obietnic dla kolejnych edycji ze strony przedstawiciewli polskich instytucji mających go wspierać. Na tej fali – jako osoby prywatne – dołożyliśmy starań, by laureatka Grand Prix wystąpiła w Warszawie, a organizatorka z Tomska o polskich korzeniach przyleciała z wizytą studyjną.
W roku 2012 Rosjanie zaproponowali scedowanie na stronę polską całej polityki informacyjnej o konkursie. Pomyśleliśmy, że to wspaniała okazja zbudowania strony konkursu z “polskiego punktu widzenia” – informującej o tym, dlaczego na krańcach Rosji grają Chopina. Kilkanaście miesięcy wcześniej obiecywano środki na ten cel, jednak na obietnicach się skończyło – nikt zdawał się nie rozumieć kulturotwórczej wagi sytuacji. Sami więc sfinansowaliśmy domenę, zbudowaliśmy stronę (wtedy w trzech językach – angielskim, rosyjskim i polskim), a Ewa zaprojektowała konkursowe logo. I tak zostaliśmy członkami Międzynarodowego Komitetu Organizacyjnego Konkursu.
Poczuliśmy jeszcze większą odpowiedzialność za jego losy. Dlatego, kiedy po skompletowaniu polskiej ekipy zdolnych, młodych pianistów mających reprezentować Polskę podczas drugiej edycji, tuż przed konkursem, wycofano się z obietnicy sfinansowania im biletów lotniczych – moje oburzenie nie miało granic. Nie wspomnę, kto – zdaniem, niemających pojęcia o muzyce, urzędników – miał “zbyt słaby życiorys”, bo decydenci powinni zapaść się pod ziemię ze wstydu słysząc ponownie nazwiska osób, którym odmówili wsparcia.
Ale im więcej kłód rzucają nam pod nogi, tym wyższe salta robimy… Zrzekłem się honorarium za recital inauguracyjny i pracę wiceprzewodniczącego jury na rzecz zakupu biletów. Jednak nie starczyło dla wszystkich i zabrakło na lot z Warszawy do Moskwy. Pociągiem do niej i samolotem dopiero stamtąd, wyruszyli na Syberię dwaj najstarsi, polscy uczestnicy. Grali przepięknie i wygrali wszystko, co było do wygrania oraz nagrody stworzone specjalnie dla nich. Wtedy też – po trzech latach zabiegów – odsłonięto popiersie Chopina w głównej auli uniwersytetu i nadano jej imię naszego kompozytora. Podobno takie rzeczy się nie zdarzają – i dlatego zostałem honorowym profesorem Państwowego Badawczego Uniwersytetu Tomskiego.
Dzięki naszej pracy konkurs ma nową stronę internetową w języku angielskim, jest reprezentowany na Międzynarodowych Konferencjach Konkursów Chopinowskich, uzyskał wsparcie Towarzystwa imienia Fryderyka Chopina w postaci nagród nutowych i płytowych, a przed IV edycją w roku 2019 podpisano umowę współpracy z Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina, dzięki której jeden z laureatów będzie zapraszany na koncerty w Polsce i organizowany przez NIFC kurs pianistyczny.
W roku 2018 zorganizowaliśmy I Międzynarodowy Festiwal Pianistyczny Chopin w sercu Warszawy. To nasz autorski pomysł, ściśle związany z miejscem, w którym się odbywa – czyli kościołem ewangelicko-augsburskim Świętej Trójcy. Tu w roku 1825 Fryderyk Chopin wystąpił przed carem Aleksandrem I i otrzymał od niego pierścień z brylantem. Młody kompozytor śpiewał także w tutejszym chórze i słuchał kazań. Kopuła kościoła sprawia, że posiada on wspaniałą akustykę i od lat wykorzystywany jest jako przestrzeń koncertowa. Krzyż na kopule stanowi geodezyjny środek Warszawy, według którego wytyczono sieć stołecznych wodociągów. Budynek jest rotundą, dlatego podczas festiwalu fortepian ustawiany jest w środku kościoła, czyli w sercu Warszawy. Ponieważ to oficjalne miejsce chopinowskie, a jednocześnie nasz kościół parafialny – już w roku 2015, po półrocznych staraniach, doprowadziliśmy do przekazania w użytkowanie fortepianu Yamaha należącego do Towarzystwa imienia Fryderyka Chopina.
Festiwal powstał dzięki marzeniom, pasji i miłości do muzyki. I jak prawdziwa miłość – nie „dlatego że”, ale „pomimo iż”. Gdy nie otrzymaliśmy miejskiego stypendium artystycznego na ten projekt, a zbiórka na portalu crowdfundingowym się nie powiodła – wykonaliśmy kolejne salto. Pierwsza edycja została całkowicie sfinansowana z naszych oszczędności na remont mieszkania. Remont nie odbył się do dziś, ale festiwal został finalistą nagrody S3KTOR 2018, a słuchacze go pokochali.
Tyle udało nam się zrobić, zanim powołaliśmy do życia fundację. Teraz czas wypłynąć na szerokie wody NGO...
Zapraszamy do “polubienia” naszych stron na fb:
festiwalowej
https://www.facebook.com/chopinwsercu
i nowej, fundacyjnej
https://www.facebook.com/Fundacja-Sztuki-Pianistycznej-imienia-Henryka-Neuhausa-463118334425759
oraz zapoznania się ze szczegółami naszych obecnych i dawnych projektów, czyli:
Międzynarodowego Festiwalu Pianistycznego “Chopin w sercu Warszawy”
http://chopinwsercuwarszawy.pl
Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Tomsku
http://www.chopin-competition.org
“Najdłuższych Urodzin” (w reportażu AFP)
Youtube
i oczywiście strony zawodowej
http://www.lechowski.art.pl
Statut Fundacji Sztuki Pianistycznej
imienia Henryka Neuhausa
Rozdział I
Postanowienia ogólne
§ 1
§ 2
Rozdział II
Cele Fundacji
§ 3
§ 4
Sposoby realizacji celów:
Rozdział III
Majątek i dochody Fundacji
§ 5
Majątek Fundacji stanowi fundusz założycielski w kwocie 1000 (słownie: jeden tysiąc) złotych przekazany przez fundatorów oraz inne mienie nabyte przez Fundację w toku jej działania.
§ 6
Rozdział IV
Władze Fundacji
§ 7
§ 8
Do wyłącznej kompetencji Zarządu należy:
§ 9
Do kompetencji Prezesa Zarządu należy:
§ 10
§ 11
§ 12
Rozdział V
Postanowienia końcowe
§ 13
Rok 2020
Rok 2019
Nasza fundacja jest wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem
KRS: 0000779932, NIP: 1132996190, REGON: 38300660300000
Jeśli chcesz wesprzeć finansowo projekty fundacji zachęcamy do wpłat na konto:
27 1140 2004 0000 3602 7921 3501
For international bank transfers:
IBAN NUMBER: PL27 1140 2004 0000 3602 7921 3501
BIC / SWIFT CODE: BREXPLPWMBK
Jeśli w tytule przelewu napiszesz - Darowizna na rzecz Fundacji Sztuki Pianistycznej imienia Henryka Neuhausa, KRS 0000779932 - przelaną kwotę możesz odliczyć od swojego podatku.
Wszystkim darczyńcom dziękujemy!
Jeśli chcesz zostać wolontariuszką/ wolontariuszem w naszej fundacji - serdecznie zapraszamy do współpracy.
Podczas trwania Międzynarodowego Festiwalu Pianistycznego "Chopin w sercu Warszawy" potrzebujemy fotografików oraz pomocy w obsłudze widowni koncertów. Skontaktuj się nami.
My, projekty, które tworzyliśmy i współtworzyliśmy oraz ich publiczność
Autorzy i źródła zdjęć:
Piotr Drozdowicz/ warszawa.naszemiasto.pl (S3KTOR 2010)
Tomasz Kaczor/ warszawa.ngo.pl (S3KTOR 2018)
Kala Kiełbasińska (zdjęcia z festiwalu Chopin w sercu Warszawy)
Radio dla Ciebie (zdjęcie w studio RDC)
Narodowy Instytut Fryderyka Chopina (zdjęcia z Chopin Competitions’ Conference w Radziejowicach)
Klub Fotografików przy Politechnice Warszawskiej (zdjęcia z Najdłuższych Urodzin)
Archiwum własne
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie ich swobodnego przepływu (tzw. RODO).
Twoje dane osobowe są u nas bezpieczne. Zobacz, jak je chronimy.
Fundacja Sztuki Pianistycznej imienia Henryka Neuhausa
ul. Osowska 82 m. 26
04-351 Warszawa
adres korespondencyjny: jak wyżej
e-mail: neuhaus.kontakt@gmail.com
telefon: +48 600 391 915
KRS 0000779932, NIP 1132996190, REGON 38300660300000
Facebook